Słowo, które w świecie kryptowalut słyszysz częściej niż obietnicę „zarobisz milion w tydzień”. To kryptowalutowy odpowiednik oszustwa, pułapki i kradzieży w jednym, zaprojektowany tak, by wyglądać jak świetna okazja, a kończyć się płaczem nad pustym portfelem. SCAM to tokeny, projekty, aplikacje i strony, które mają jeden cel: wyciągnąć twoje pieniądze i zniknąć, zostawiając cię z gorzkim smakiem zaufania do nieodpowiednich ludzi.
Rozpoznanie SCAM-u bywa trudne – błyszczące strony internetowe, białe księgi pisane jak dzieła sztuki i roadmapy pełne obietnic. Twórcy SCAM-ów obiecują góry złota: gigantyczne zyski, zero ryzyka, a do tego rewolucję w technologii. Problem w tym, że kiedy próbujesz wypłacić środki, okazuje się, że „zabrakło płynności” albo kluczowy członek zespołu „został porwany przez kosmitów”.
Krótko mówiąc, to przypomnienie, że w świecie kryptowalut trzeba mieć oczy dookoła głowy. Jeśli coś wygląda zbyt dobrze, by było prawdziwe, istnieje spora szansa, że to SCAM – i zamiast zysków zostaniesz z lekcją na przyszłość i, być może, znajdziesz się w gronie „rektowanych