Kryptowalutowa wersja lokaty, ale z większym ryzykiem i potencjalnie wyższymi zyskami. To proces, w którym „zamrażasz” swoje cyfrowe monety na określony czas, by wspierać sieć blockchain w jej działaniu – i w zamian dostajesz nagrody, zwykle w formie dodatkowych tokenów. Brzmi jak „zarabiaj, siedząc na kanapie”, ale jak zawsze, jest haczyk.
Staking jest niczym wirtualne sadzenie drzewa – im więcej monet „zasadzisz” i im dłużej je trzymasz, tym więcej owoców zbierzesz. Jednak w świecie kryptowalut nigdy nie wiesz, czy to drzewo wyrośnie, czy nagle przewróci się w burzy rynkowej. Nagrody mogą być kuszące, ale jeśli wartość tokena spadnie na łeb, cały twój stakingowy zysk zamienia się w cyfrowy pył.
Dla jednych staking to sposób na pasywny dochód, dla innych filozofia: „hodluj, ale nie bezczynnie”. W rzeczywistości to balans między chciwością a cierpliwością, bo w kryptowalutach, jak w życiu – nic nie jest naprawdę „darmowe”