Kiedy ktoś pada ofiarą oszustwa, to najlepszą sytuacją, jaka może się wydarzyć, jest zorientowanie się, że to scam. Nie ma żadnego znaczenia, czy dotyczy kryptowalut, rzekomego kredytu czy dowolnych form inwestycji. Takie sytuacje mają jednak kilka wspólnych charakterystycznych cech. Wyszczególnimy je na podstawie historii Pana Szymona.
Pan Szymon przechodził akurat przez ciężki okres w życiu. Problemy rodzinne, zdrowotne, wyzwania finansowe, nadmiar pracy. To wszystko z jednej strony stłumiło jego czujność, o czym sam wielokrotnie powtarzał, a z drugiej - perspektywa odbicia się finansowo była na tym etapie życia szczególnie kusząca. Kiedy więc trafił w internecie na reklamę firmy promującej algorytmy do inwestowania, zainteresował się i zostawił dane kontaktowe. Wszystko się przecież idealnie składało – wysokie zwroty, które teraz bardzo by mu się przydały oraz brak zaangażowania czasu, którego na tamten moment zdecydowanie nie miał.
Zaczęło się niewinnie, chociaż pewna rzecz powinna zapalić pierwszą z serii czerwonych lampek. Zadzwoniła miła pani, posługująca się płynnie językiem polskim – to będzie istotne w kolejnych etapach. Wszystko wyjaśniła, odpowiedziała na pytania. Jednak potem od razu przeszła do procesu wpłaty pieniędzy na inwestycję. Jakaś umowa? Nie tym razem. Na to Pan Szymon zwrócił uwagę dopiero po czasie, a była to pierwsza z charakterystycznych cech scamów. Nie jest to jednak reguła – zdarzają się oszuści, którzy przesyłają umowy, chociaż często są bardzo amatorsko napisane i na pierwszy rzut oka widać, że coś nie gra. W każdym razie Pan Szymon został przeprowadzony przez cały proces i wpłacił pieniądze.
Po wpłaceniu pieniędzy z poszkodowanym skontaktował się agent, który wytłumaczył obsługę platformy i miał pomagać w inwestowaniu. Tutaj miała miejsce kolejna sytuacja, która powinna wzbudzić podejrzenia. Znaczna większość oszustów ma wschodni akcent. To jeden z elementów, który powtarza się w większości historii tego typu. Pan Szymon jednak na co dzień pracował w międzynarodowym środowisku, więc było to dla niego po prostu normalne.
Pseudo doradca po jakimś czasie zaczął nalegać, żeby przesłać środki i móc zacząć inwestować. Tu pojawił się kolejny podejrzany element. Podał kilka numerów kont, należących do różnych osób w różnych krajach. Na to Pan Szymon już zwrócił uwagę pytając kim są ci ludzie. W odpowiedzi usłyszał, że to księgowi. Niestety to wyjaśnienie go przekonało. Cześć środków przelewał za pomocą giełd kryptowalutowych. Agent oczywiście miał dodatkowe zachęty, jak chociażby super oferta na dzień tradera, gdzie do wpłaty klienta dodawali 50% od siebie, ale oczywiście od odpowiednio wysokich kwot. Naciski na wpłaty i niezwykle korzystne oferty to kolejny element wspólny scamów.
Przy kolejnych próbach wpłat, kiedy banki blokowały przelewy, poszkodowany postanowił skorzystać z kantoru. Przyszedł do Cashify, gdzie pracownik bardzo szybko się zorientował o co chodzi. Prześwietlił firmę i potwierdził Panu Szymonowi, że to oszustwo i powinien spróbować odzyskać środki. Klient spróbował więc wypłacić niewielką kwotę, ułamek procenta z tego, co wpłacił. Wyplata wymagała akceptacji agenta – kolejny podejrzany aspekt. Jednak po kontakcie na WhatsAppie przelew został wykonany. Często zdarza się, że oszuści wysyłają niewielkie kwoty, żeby wzbudzić większe zaufanie.
Pan Szymon stwierdził więc, że pod pretekstem nagłych dużych wydatków spróbuje wypłacić wszystkie środki, jednocześnie obiecując, że niedługo wróci z dwukrotnie większą kwotą. Tutaj już wyszło szydło z worka. Agent zaczął się wykręcać, wymyślać bzdurne uzasadnienia, dlaczego nie może wykonać przelewu. Mimo, że na platformie handlowej widniała kwota, która nie jest zaangażowana w handel, on uparcie twierdził, że nie może jej wypłacić, bo system z automatu odrzuca takie próby. Ton zmieniał się na bardzo nieprofesjonalny i z coraz większą ilością błędów. Skończyło się na telefonicznych karalnych groźbach, a pieniądze nigdy nie wróciły.
To, czego możemy się nauczyć z tej historii, to kilka aspektów, które są wspólne dla większości scamów, niezależnie od ich rodzaju i branży. Brak formalizowania współpracy, albo bardzo amatorskie dokumenty. Świetne, nieosiągalne nigdzie indziej zwroty z inwestycji oraz nierynkowe, czasem wręcz nielogiczne okazje tylko dziś. Bardzo często oszuści mają wschodni akcent, popełniają błędy zarówno mówiąc, jak i pisząc z klientami. Nalegają na wpłaty pieniędzy, ale z wypłatami większych kwot zawsze jest problem i wtedy najczęściej stają się nieprofesjonalni, chamscy a na końcu często nawet grożą.
Pan Szymon obszernie opisał wszystko odpowiednim służbom. Pogodził się też z tym, że pieniędzy nigdy nie odzyska. Mamy jednak nadzieję, że jego smutna historia sprawi, że komuś, kto znajdzie się w podobnej sytuacji czerwona lampka zapali się wcześniej, niż po przelaniu dużych kwot.
Możemy polecić zaufaną kancelarię, która może udzielić porad prawnych dla oszukanych, aby mogli sami podjąć kolejne kroki w sprawie, pomocy w sporządzeniu zgłoszenia/ uzupełnieniu takiego zgłoszenia do organów ścigania czy sporządzić pismo procesowe do organów ścigania.
Kancelaria Radcy Prawnego - Piotr Tarkowski - http://kancelariaforex.pl/