Scammerzy w ostatnim czasie to prawdziwa plaga. Niestety w najbliższym czasie, jeśli rynek dalej będzie się rozwijał i będzie się o nim dowiadywać coraz więcej osób, zintensyfikują swoje działania jeszcze bardziej. Szczególnie narażeni na oszustów są użytkownicy social media. Dziś skupimy się więc na tym, jak rozpoznać oszusta w mediach społecznościowych.
Opisywaliśmy wiele przykładów i historii na naszym blogu w kategorii Krypto scamy. Niestety w najbliższym czasie, jeśli rynek dalej będzie się rozwijał i będzie się o nim dowiadywać coraz więcej osób, zintensyfikują swoje działania jeszcze bardziej. Szczególnie narażeni na oszustów są użytkownicy social media.
We wcześniejszych wpisach pokazaliśmy, jak być bezpiecznym na rynku krypto, używając giełd i portfeli. Dziś skupimy się na tym, jak rozpoznać oszusta w mediach społecznościowych.
Weryfikacja konta podnosi wiarygodność. Mimo, że czasem proces czy zasady pozyskiwania weryfikacji mogą być dyskusyjne, aktualnie rzadko się zdarza, żeby oszustowi udało się uzyskać weryfikację konta znanej osoby czy influencera. Jeśli mamy więc interakcję z profilem kogoś znanego, wpiszmy nazwę konta w wyszukiwarce żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie będzie więcej wyników, a jeden z nich będzie zweryfikowany.
Profile podszywające się pod kogoś często mają identyczne zdjęcia. Warto jednak zwrócić uwagę na liczbę obserwujących i obserwowanych. Czasem zdarza się, że występuje tam duża dysproporcja. Posty mogą być identyczne, jak na oryginalnym koncie, ale dodane w dużo krótszym czasie, np. wszystkie są z tego samego tygodnia, albo nawet dnia. Pod postami reakcje mogą być podejrzane – dziwne komentarze (lub ich brak), nie po polsku albo z błędami, polubienia od osób z odległych stron świata, z dziwnymi nazwami profili.
Znane osoby czy influencerzy NIGDY nie piszą do swoich obserwujących pierwsi. Szczególnie w świecie krypto to sztywna, złota zasada, od której NIE MA WYJĄTKÓW. Jeśli pisze do Ciebie taka osoba, to oszust. Warto to podkreślić, bo niestety nadal często się zdarza, że ktoś został oszukany, bo niby wiedział, że nikt nie powinien napisać pierwszy, no ale może tym razem to był wyjątek… Należy też się liczyć z tym, że jeśli piszemy w grupach na Telegramie, czy pod postami na Instagramie czy X, częstotliwość osób piszących do nas będzie większa. Jeśli za to poprosimy o pomoc na Telegramie jakiegoś projektu, mamy prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że napisze do nas przynajmniej jeden, a często kilku fałszywych adminów. Admin nigdy nie napisze pierwszy – odpowie komentarzem zachęcającym, żebyśmy sami się do niego odezwali.
W temacie pisania, warto podkreślić jak wyglądają rozmowy ze scammerami. To bardzo ważne, bo jeśli w jakiś sposób weszliśmy w taką rozmowę, bo np. sami napisaliśmy do konta, które wyglądało na prawdziwe, to ostatnie lampki ostrzegawcze.
Oszuści często robią błędy, literówki. Czasem wręcz widać, że ktoś pisze nieudolnie używając translatora. Nawet w dobie AI i coraz lepszych narzędzi do tłumaczenia, czasem da się wyłapać różne błędy. Próbują też nienaturalnie szybko zdobyć zaufanie pisząc np. komplementy. To ostatnie jest szczególnie popularne na portalach randkowych, gdzie potencjalny ukochany czy ukochana nie może się co prawa jeszcze spotkać na żywo, ale jak wyślemy mu pieniądze, to kupi bilet lotniczy i przyleci do Polski.
Oficjalny support nigdy nie prosi o wrażliwe dane osobowe, dane konta bankowego, czy słowa seed do portfela. To ostatnie jest szczególnie popularne w krypto. Fałszywy admin obiecuje rozwiązanie problemu i będzie tak miły, że zrobi to za nas. Musi tylko zalogować się na naszym portfelu.
Tak samo jak wrażliwe dane, support czy influencer NIGDY NIE PROSZĄ O PIENIĄDZE. To kolejna zasada, od której nie ma wyjątków. Każdy z nas na pewno widział memy z smsami np. od Elona Muska, który potrzebuje 100 zł na paliwo do swojej rakiety, bo lada moment ma startować w kosmos, tylko akurat zabrakło mu tej stówy. Ale po 10 odda! Brzmi to zabawnie, ale w praktyce wiele osób nabiera się na nieco bardziej wyszukane formy takich oszustw.
Scammerzy często wysyłają podejrzane linki. Namawiają do inwestycji przesyłając oferty, które są wyjątkowo korzystane, wręcz zbyt dobre, żeby były prawdziwe. Dokumenty czy strony internetowe są przygotowane mało profesjonalnie. Dane firmy najczęściej są ukryte, a jak już uda nam się do nich dotrzeć, to często raje podatkowe czy jakieś małe wyspy na końcu świata o których istnieniu nigdy byśmy się nie dowiedzieli. Takie fałszywe oferty często są obarczone presją czasu, może skorzystać tylko pierwszych 100 osób, tylko dziś itp. Oszust przypomina, dopytuje, wywiera presję.
Scammerzy mają mnóstwo metod na oszustwa, a dziś skupiliśmy się tylko na social mediach. Warto uświadamiać swoje otoczenie, szczególnie osoby starsze. Najważniejszą zasadą znacząco podnoszącą nasze bezpieczeństwo w social mediach zawsze będzie zachowanie zdrowego rozsądku, ograniczonego zaufania i analiza wszystkich sytuacji na chłodno. Jeśli nie masz pewności, czy nie rozmawiasz z oszustem, zgłoś się do dowolnego kantoru Cashify i poproś o pomoc. Dzięki nam do oszustów nie trafiły już setki tysięcy złotych.