Miałeś rozmowę z doradcą inwestycyjnym przez telefon i oferta wydała Ci się wyjątkowo atrakcyjna? Lepiej przeczytaj relację z rozmowy jednego z naszych klientów.
- Halo, dzień dobry! Czy rozmawiam z Panem Adamem? – słyszy nasz klient w słuchawce. Historię opowiadał nam podczas wizyty w kantorze.
- Tak, o co chodzi? – odpowiada, przypominając sobie, że chyba ostatnio kliknął w jakąś reklamę w mediach społecznościowych i zostawił swój numer telefonu.
- Kontaktuję się z Panem, bo z tego co wiem, jest Pan zainteresowany inwestycjami w kryptowaluty i mam dla Pana propozycję.
W ten sposób bardzo często zaczynają się wielkie ludzkie dramaty, zakończone utratą oszczędności życia, popadaniem w długi czy nałogi. Ku przestrodze przeczytajcie poniższą historię, a potem pokażcie znajomym i rodzinie.
Oszustwa związane z rynkami finansowymi są niestety niezwykle powszechne. Manipulacje działają skutecznie, bo opierają się na chciwości, która często jest tak silna, że przyćmiewa zdrowy rozsądek. Perspektywy wysokich zwrotów z inwestycji, na dodatek bez angażowania się w sam proces oprócz wpłaty pieniędzy są bardzo kuszące. Z taką też propozycją spotkał się Adam.
„Może Pan wybrać pakiet, chociażby najtańszy, ale mamy wiele opcji. Później przydzielamy Panu dedykowanego brokera”. Adam dowiaduje się, że ten broker będzie bezpośrednio z nim współpracował, przygotowywał analizy rynkowe i dostarczał rekomendacje inwestycyjne. Tu jednak miła pani konsultantka popełnia pierwszy błąd. Mówi o tym, że czasem ten broker może dostrzec na rynku wyjątkową okazję! Wtedy tym bardziej warto z nim współpracować i inwestować. Co prawda wymaga to minimalnego zaangażowania, ale przecież dla takich zarobków warto! Tutaj Adamowi zapaliła się pierwsza czerwona lampka.
Profesjonalna rozmówczyni jednak nadal się rozkręcała. „Ten broker to jest jedna opcja. Ale mamy jeszcze drugą, gdzie zarobek jest nieco niższy, ale nie trzeba angażować czasu. Podłączamy panu “robota” ze sztuczną inteligencją i on dokonuje transakcji, sam, za pana. Z tym robotem nie może pan stracić, bo jak pojawia się ryzyko straty to robot sam się odłancza (pisownia zachowuje oryginalny cytat)”. No dobra, to ile na czymś takim można zarobić? Przy wykupieniu najtańszego pakietu za 250 euro klienci podobno zarabiają około 1000 euro miesięcznie. Żyć nie umierać!
„Niech pan spróbuje, bo jak pan nie spróbuje to się nie przekona. Kwota niewielka, a ja panu gwarantuję, że pan zarobi” – pani wytoczyła najcięższe działa w postaci gwarancji zysku. Ten jej produkt musi być naprawdę dobry, skoro gwarantuje 4-krotny zysk miesiąc w miesiąc, na dodatek bez żadnego ryzyka, prawda? Żarty żartami, ale każdy, kto zajmuje się botami tradingowymi, albo przynajmniej miał z nimi styczność wie, że to nie są magiczne maszynki do zarabiania pieniędzy. Faktycznie, różne algorytmy istnieją, ale najczęściej i tak wymagają nadzoru doświadczonego tradera, który z jednej strony będzie pilnował, czy wszystko idzie zgodnie z planem, a z drugiej zareaguje w odpowiedniej sytuacji. Bardzo często też ich miesięczne wyniki oscylują w okolicy kilku procent. Jednak rozmówczyni Adama wydaje się tym zupełnie nie przejmować, obiecując gruszki na wierzbie.
Stwierdziła, że ten robot jest szczególnie polecany dla osób początkujących, bez doświadczenia. Bardzo dobrze sprawdzi się też dla osób starszych. To stwierdzenie sprawiło, że Adamowi w kieszeni otworzył się nóż. To dokładnie pokazało, jakimi ludźmi są oszuści. Nie mają żadnych skrupułów ani sumienia. Wiedzą, że osoby starsze są bardziej podatne na oszustwa. Dodatkowo manipulują potencjalnym dorobieniem do głodowej emerytury, czy „dla wnuków”.
Adam postanowił udawać zainteresowanego i zadać kilka pytań, żeby później zgłosić sprawę na policję i przekazać jak najwięcej informacji. Otworzył przeglądarkę na komputerze i wpisał nazwę firmy. Znalazł wiele komentarzy mówiących o tym, że ta firma to oszustwo i tylko wyłudzają pieniądze. Pani zapytana o to, co uważa na temat tych komentarzy powiedziała, że to przecież konkurencja i zazdrośni ludzie, którym nie wyszło na rynkach finansowych. Oni działają w pełni legalnie, a wszyscy klienci zarabiają krocie.
Adam poprosił więc o dane firmy, konkretniej o numer KRS, żeby sprawdzić szczegóły. Pani, mimo kilku próśb o numer KRS, poleciła mu wejść na stronę KNF, żeby ich sprawdzić, zupełnie nie rozumiejąc o co pyta. W końcu KRS, KNF, KFC – co za różnica, kto by się tym przejmował.
Teraz, drogi czytelniku, jeśli coś jesz lub pijesz – dla własnego bezpieczeństwa oraz czystości Twojego ekranu przełknij, zanim przejdziesz dalej.
Adam widząc co się święci ciągnie temat i wchodzi na stronę Komisji Nadzoru Finansowego. Prosi o dokładną nazwę firmy, żeby móc ją wpisać. Informuje panią, że nie może wyszukać po nazwie i pyta co to znaczy. Pani radośnie, z tonem jakby mówiła o czymś jasnym jak słońce mówi: „No właśnie Panie Adamie! A wie Pan dlaczego? Bo KNF wpisuje na swojej stronie tylko oszustów, a my działamy uczciwie i dlatego nas tam nie ma!”.
Kurtyna.
Adam na szczęście szybko zorientował się, że to próba wyłudzenia pieniędzy. Pomogło to, że pani dzwoniąca do niego była nieprofesjonalna, nieprzygotowana, robiła błędy językowe i mówiła rzeczy, których nigdy żaden szanujący się doradca finansowy nie powie. Sprawa została zgłoszona na policję i mamy nadzieję, że oszuści poniosą konsekwencje swoich działań.
Adam już miał ogólne pojęcie o rynkach finansowych, inwestował w kryptowaluty i słyszał o różnych scamach. Jednak wciąż jest bardzo dużo osób, które takiego doświadczenia nie mają i dają się nabierać na obietnice „ekspertów”. Dlatego tak bardzo ważne jest, żeby ten temat podnosić i ostrzegać swoich bliskich – szczególnie osoby starsze.
Możemy polecić zaufaną kancelarię, która może udzielić porad prawnych dla oszukanych, aby mogli sami podjąć kolejne kroki w sprawie, pomocy w sporządzeniu zgłoszenia/ uzupełnieniu takiego zgłoszenia do organów ścigania czy sporządzić pismo procesowe do organów ścigania.
Kancelaria Radcy Prawnego - Piotr Tarkowski - http://kancelariaforex.pl/
.svg)
.webp){kind=logo}
