Święto cyklicznego niedoboru w świecie kryptowalut, szczególnie Bitcoina. To moment, kiedy nagroda za wydobycie bloku zostaje zmniejszona o połowę, zmieniając tempo, w jakim nowe BTC trafiają na rynek. Co to oznacza? Mniej „świeżych” Bitcoinów do zdobycia, a tym samym – potencjalnie większą wartość dla tych, które już istnieją.
Halving to jak urodziny Bitcoina, ale z twistem: zamiast tortu dostajesz matematyczną lekcję o podaży i popycie. Górnicy zarabiają mniej, inwestorzy zaczynają spekulować, a społeczność kryptowalutowa rozgrzewa się do czerwoności, oczekując na „to the moon”. Historycznie, halvingi poprzedzały hossy, ale równie dobrze mogą wywołać chwilowe zamieszanie na rynku.
W skrócie możemy powiedzieć, że Halving to krypto-rytuał, który przypomina, iż Bitcoin jest ograniczonym zasobem. Im mniej go jest, tym bardziej staje się pożądany. Jak mówi stare krypto-przysłowie: „Nie hodlujesz na halving? To nie hodlujesz wcale.