Bojowy okrzyk kryptowalutowego świata, który wybucha na forach i grupach, kiedy projekt zaczyna rosnąć, a inwestorzy czują zapach zysków w powietrzu. To coś więcej niż hasło – to wspólne uniesienie, emocjonalna fala, która mówi: „Jedziemy na księżyc!” (oczywiście w sensie metaforycznym).
LFG to wyraz jedności, ale też nadziei, czasem trochę desperacji. Jest jak hymn na rynkowej hossie, kiedy wykresy robią zielone świece, a każdy FOMO-uje (Fear of Missing Out) bardziej niż kiedykolwiek. Bywa też używane ironicznie, kiedy coś poszło zupełnie nie tak – jak gdyby dodanie odrobiny humoru mogło zmazać bolesne straty.
W skrócie: LFG to idealny przykład tego, jak bardzo kryptowaluty są nie tylko rynkiem, ale też kulturą – pełną emocji, nadziei i, co tu dużo mówić, odrobiny szaleństwa.