Jest to skrót od "Non-Fungible Token" . To cyfrowy fenomen, który zmienił memy, obrazki małp i pikselowe koty w coś, co ludzie kupują za miliony dolarów. Wyobraź sobie, że masz cyfrową wersję Mona Lisy, ale zamiast farby jest kod na blockchainie, a zamiast Luwru – twój cyfrowy portfel. NFT to jedyny w swoim rodzaju token, który potwierdza, że właśnie ty jesteś właścicielem tej konkretnej „unikalnej” cyfrowej rzeczy, nawet jeśli cała reszta internetu ma jej kopie.
NFT to nie tylko sztuka – to bilet do świata cyfrowej ekskluzywności. Twórcy sprzedają muzykę, gif-y, a nawet tweety jako NFT, obiecując, że posiadanie ich jest jak posiadanie kawałka historii internetu. Dla niektórych to rewolucja w sztuce i własności, dla innych – sprytnie zaprojektowana bańka mydlana, która może pęknąć w każdej chwili.
Kupowanie NFT to jak wchodzenie na aukcję, gdzie sprzedaje się nie obrazy, ale ich cyfrowe certyfikaty – a jednocześnie to bilet wstępu do elitarnych klubów i metawersowych imprez. Dla jednych to przyszłość kolekcjonerstwa, dla innych – znak czasów, w których nawet „nic” można sprzedać, jeśli ma odpowiednią otoczkę i społeczność