Jest to rodzaj bańki mydlanej, która pęka z hukiem. To strategia, która działa na zasadzie: najpierw wzbija się cena, by potem zlecieć na łeb, na szyję. Jak to się robi? Grupa osób "pompuje" cene , czyli skupuje ogromne ilości tokenów na początku, sztucznie windując ich cenę w górę. Wszyscy zaczynają patrzeć na wykres, widzą szybki wzrost i myślą: „Chwytam okazję!”. Tylko że ci, którzy zaczęli, już dawno sprzedali swoje aktywa, a ci, którzy dołączyli później, zostają z ręką w nocniku, gdy cena gwałtownie spada.
Pump and dump to klasyczny schemat oszustwa w świecie kryptowalut, chociaż nie brakuje osób, które liczą na szybki zysk, nie patrząc na etykę. Dla świeżaków, to jak wciągnięcie w wir rynkowego szaleństwa – wszyscy wskakują do pociągu, który zaraz rozbije się o ścianę. Z kolei dla tych, którzy wiedzą, co robią, to świetny sposób na szybki zarobek, ale z ryzykiem, że zainwestowany kapitał znika w mgnieniu oka.
Krótko mówiąc, „pump and dump” to krótkotrwały spektakl, w którym nie chodzi o wartość samego tokena, a o sztukę manipulacji rynkowej, która jednych wzbogaca, a innych zostawia z pustymi portfelami